Pogoda do bani, więc trzeba się pocieszyć... Wczoraj byłam na malutkich zakupach. Na duże mnie nie stać :'-((
Kupiłam sobie tenisóweczki. Licząc, że będę miała okazję je w tym sezonie założyć
Natomiast od mojego mężusia dostałam tą urody cudnej Biedroneczkę.
Pamiętał jak ja kocham się w biedronkach....
na "brzuszku" ma serduszka
Strasznie ciężko dostać coś gotowego na kształt biedronki. Mąż przyznał się, że od kilku miesięcy coś takiego mi szukał... i znalazł ;-))
P.S. deszcz przestał padać! Ciekawe ile minut tym razem....
Trzymajcie się ciepło... Pa ;-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz