niedziela, 31 października 2010

Rozkwitły serca

Dopadł mnie jakiś wstrętny wirus. Unieruchomił mnie na ładnych kilka dni. W poniedziałek po prostu mnie ścięło... Mąż dawał mi laptop do łóżka więc mogłam być na Waszych blogach na bieżąco. Dzisiaj jest już duuużo lepiej. 
W związku z moją niemocą, nic nowego nie zrobiłam, nie miałam też sił by wypróbować moje cudeńko (maszyna na korbkę). Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie mi lepiej i ją wypucuję... Bardzo Wam też dziękuję za każde miłe słowo. 

Dawno temu dostałam różane skrawki materiału od mojej babci. To chyba taki rodzaj flaneli, ale grubszy. Serducha uszyłam dobry tydzień temu. Nie miałam głowy by ich pokazać. Dziś to nadrabiam.

Te są szyte maszynowo...


te ręcznie




Tu już cała piątka różanych serduszek. Oczywiście nie są w takich samych rozmiarach. Szyłam je ze skrawków i chciałam jak najwięcej tej tkaninki wykorzystać ;-))

Pozdrawiam i zdrowia (którego mi brak) Wam życzę

******************************************************

Zapraszam też na Candy/wyzwani <-- klik
Warto!!
Jeśli brak Wam pomysłów to  podglądnijcie

niedziela, 24 października 2010

Moje cudeńko

Namówiłam dziś męża na wycieczkę na Starą Rzeźnię w Poznaniu. W każdą niedzielę odbywa się tam tzw. pchli targ. Można tam kupić prawie wszystko. Istny "smark, mydło i powidło". Począwszy od starych mebli, niemiecką chemię, po masę, czasem dziwnych rzeczy... Kilka razy kupiłam tam nowiuśką wełnę, bibeloty ... 
Dziś........
Trafiła mi się perełka. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Po prostu musiałam ją mieć. To było silniejsze... Mąż oczywiście jak ją zobaczył i wyraz mojej twarzy, to tylko powiedział, że pójdziemy od razu ją zanieść do samochodu, bo on z nią chodzić tu nie będzie, bo na pewno ciężka jest. 

W ten oto sposób (dzięki mężusiowi kochanemu, bo który by kupił coś takiego?) jest ona moja ;-D
Piękna jest!! Sami zobaczcie ;-D





Przedstawiam moją ręczną maszynę do szycia na korbkę.
Jest z grubsza oczyszczona, jutro usiądę nad nią z pędzelkiem i oliwką do maszyn i ją wypucuję, by lśniła. Jest kompletna, ma nawet z boku schowek z zapasowym czółnem i szpulkami, śrubokręcikami i stopkami...
Nie zasnęła bym gdybym jej nie miała.

Naciągnęłam jeszcze mężulka na jeden śliczny drobiazg... Wazonik ;-D




Weekend uważam za bardzo udany. Mam nadzieję ,że dla Was też taki był ;-))
Przyznam się, że uśmiech z buzi mi nie schodzi jak patrzę na tą śliczniusią maszynę .

Pozdrawiam

piątek, 22 października 2010

Bo piękno tkwi w drzewie

Naturalna barwa drzewa jest piękna!! Gdy można zobaczyć kształt słoi.... i te kolory... Pod wpływem tego naturalnego piękna zrodził się pomysł. Wygrzebałam starą wypalarkę, która jest starsza ode mnie, ale sprawna w 100%. Najpierw zarys ołówkiem i zaczęłam wypalać. Nie chciałam by była przesadzona... 





Wyszła jak widać... Jeszcze ją polakierowałam, by wydobyć urok wypalania ;-))

Trzymajcie się cieplutko, bo u mnie wietrzyska straszne są....

wtorek, 19 października 2010

Barwna Wymianka - relacja

Zapisałam się na Barwną wymiankę u Mikko. Z mojej strony wymiankę tę uważam za zamkniętą ;-))

Paczusia, którą przygotowałam dla Nati już dawno do niej dotarła, więc mogę pokazać co w niej było



Żółty - kosmetyczka
Niebieski - szydełkowa broszka
Czerwony - filcowy ptasiek-brelok

*****************************************************************

Dzisiaj przyniósł pan donosiciej paczysię dla mnie z owej wymianki. Te śliczności przygotowała dla mnie Trzpiot




Czerwony - podkładka pod kubek
Niebieski - zakładka
Żółty - frywolitkowe kolczyki

Bardzo Ci Doroto dziękuję za tak śliczne wymiankowe prezenty, sprawiłaś mi nimi dużą przyjemność ;-))

niedziela, 17 października 2010

Drewniaczkowy komplet

Drewno, serwetka, klej, farby, lakier, srebro i wyobraźnia. Wszystko dokładnie wymieszać, długo i wolno wykańczać. Trochę w bólach rodził mi się ten drewniany komplet biżuterii... Jak już tu kiedyś wspominałam decoupage nie jest moją mocną stroną. Miałam jednak straszny apetyt na stworzenie takiej biżuterii, takiego kompletu. Rezultaty pracy mojej w bólach lekkich nie mnie oceniać. Choć przyznam się nieskromnie... jestem zadowolona.






Bardzo podoba mi się wzór...

Miłego i obfitego w nowe pomysły tygodnia Wam życzę ;-))

piątek, 15 października 2010

Gorące serce

Serduszkową kosmetyczkę poczyniłam jakiś rok temu, pod wpływem chwili. Zdążyłam już o niej zapomnieć. Mąż przeglądając nasze kląkry ją znalazł. Jeszcze jej Wam nie pokazywałam... Więc oto i ona. Energetycznie czerwona






Zapinana na zameczek, przód szydełkowy, tył z filcu.

U mnie, dziś słonko gorące świeciło, więc życzę równie słonecznego weekendu ;-))

środa, 13 października 2010

Łyżka

Nadrabiając moje zaległości dziś pokarzę łyżkę decu. Moją pierwszą próbę z tą techniką. Jeśli ktoś, kiedyś myślał, że decoupage jest łatwą techniką zdobienia to się baaaaardzo mylił i pragnę nieświadomych poinformować, że to bardzo trudne. Wbrew pozorom.

Oto moje wypociny:




Tak, wiem. Powyjeżdżałam klejem. Myślałam, że po wyschnięciu nie będzie go widać... Myliłam się. Człowiek uczy się całe życie ;-))

Pozdrawiam Was

poniedziałek, 11 października 2010

Wspomnień czar.... (i kursik)

Wczoraj było takie piękne i gorące słonko, a dziś... odsłaniam rano okno, a tu wszędobylska mgła spowija całą okolicę. Brr... I łapki się zimne robią na samą myśl wyjścia z domu. Wczoraj przed południem poczyniłam sobie komin na takie chłodne dni. Mam troszkę problemów... Mianowicie w zimne dni często boli mnie szyja. Ulgę daje mi ciepło. Szaliki czasem bywają denerwujące gdy się rozwiązują.
Komin jest zapinany na guziki. Przypomina mi moje dzieciństwo, gdy Babcia robiła mi i mojemu bratu różne kominy, golfy, kominiarki. To były czasy. Zawsze z sentymentem patrzę na stare swoje zdjęcia na których mam na sobie Babciny komin lub szyjkowy golf. Babcia była też mistrzynią trzech kitek. Zawsze mnie inaczej czesała, mówiąc, że potem będę za stara na takie udziwnione kitki. Zresztą to Babcia zaszczepiła we mnie miłość do robótek. Tylko na drutach nie mogła mnie nauczyć, bo ja jestem antytalencie w tej dziedzinie. Za to szydełkować mnie nauczyła, szyć, haftować. W młodości swoim córką (w tym mojej Mamie) zawsze szyła ubrania. Mama zawsze wspomina, że dzięki temu miała oryginalne ciuchy. Babcia umiała ze stosu kwadracików 5x5 cm uszyć płaszczyk dziecięcy, albo sukienkę. Dzisiaj patchwork jest powszechnie znany, ale 40-50 lat temu dziewczynka w płaszczyku z łatek wzbudzała niemałe zainteresowanie. Jako szkrab dzięki Babci miałam papugę. ;-D Papuga to był sweter! Z resztek włóczki miałam zrobiony na drutach kolorowy sweter, taki mazany, we wszystkich możliwych kolorach. Niestety nie zachowało się żadne zdjęcie moje w tym sweterku, ale pamiętam go bardzo dokładnie, uwielbiałam go...
Do dziś moja Babcia ciągle coś dłubie. Mam to po niej. Nie lubię bezczynnie siedzieć.
Dobra... Koniec tych wspominek, bo się zaraz poryczę... miało być o cieplutkim kominie.








to chyba były ostatnie tak cudownie ciepłe promienie słońca...

********************************************************************

Teraz spełnię prośbę Aśki. Poprosiła ona o podzielenie się przepisem na moje mitenki z poprzedniego posta. Proszę bardzo. (po kliknięciu na zdjęcie-będzie większe)

Ten wzór użyłam na podstawę moich mitenek, tak w poprzek, by wyglądało jak ściągacz



Tu szczegóły jak zrobić mój "ściągacz"



Według tego zrobiłam resztę



Wzory te pochodzą z mojej kochanej książki ( dostałam ją od Mężulka)



pochwal się Asiu swoimi mitenkami ;-))

Przesyłam Wam cieplutkie uściski, za to, że Jesteście, zostawiacie ciepłe słowa ;-*

*******************************************************************

Dostałam właśnie cudne wyróżnienie od Cudnej Justynki Bardzo Ci Kochana dziękuję! Sprawiłaś mi ogromną radość i przyjemność tym wyróżnieniem. Ślę Ci tuziny buziaków, Bo Jesteś wspaniałą i twórczą osobą!!



Powinnam teraz wyróżnić dwanaście blogów. Ale to chyba niewykonalne, bo Wy wszystkie robicie takie cudnośći. Tak więc jeśli jakaś osóbka, która tu do mnie zagląda i nie ma jeszcze wyróznienia, lub czuje pewien niedosyt w tej dziedzinie, to proszę się częstować!!

niedziela, 10 października 2010

By łapki nie marzły...

... zrobiłam mitenki. Oczywiście na szydełku. Zostało mi jeszcze troszkę włóczki z pulowerka, to trzeba było jakoś zagospodarować ;-))




Askan nie chciał dziś pozować do zdjęć



Miłej resztówki weekendu życzę

sobota, 9 października 2010

Losowanie

Chcę Bardzo podziękować Wszystkim Kobitkom, które zapisały się na moją rozdawajkę!!
Było Was 22 i oczywiście Wszystkie Brałyście udział ;-))
By nie przedłużać, oto foto-relacja z losowania w którym główną postacią był bezstronny Bodzio
(Wybaczcie jakość zdjęć, ale on szybki jest)

Najpierw sprawdził, czy dobrze poskładałam losy



Chwila namysłu



I wylosowany



jeden los



a wylosowaną Kobitką jest Barbarotoja



Gratuluję i poproszę o podanie mi adresu pod jaki mam przesłać "cukierki" z rozdawajki na e-mail karolinkasz@karmac.pl

Bodzio później porwał mi ten los i go jeszcze troszkę potarmosił hi hi hi

Miłego weekendu Wszystkim życzę ;-)) i jeszcze raz Dziękuję, że tu Jesteście ;-))

piątek, 8 października 2010

Biedronka

Wiecie jak ja uwielbiam biedronki ;-D




Wyszydełkowałam sobie biedronkę - breloczek. Jest pierwsza, ale nie ostatnia, bo mi bardzo do gustu przypadła. Podoba się ??

Ogłoszenia nie-parafialne

Chciałabym Was zaprosić do wspólnej zabawy na blogu Arte Projekty
Zabawa organizowana oczywiście przez Justynkę(Sarmatix)

Wszystkie szczegóły znajdziecie TU



Zapraszam

**********************************************************************

Dziś jest ostatni dzień zapisów na moją małą rodawajkę, również zapraszam

środa, 6 października 2010

Szczęścia

Dostałam wyróżnienie od Milmato ,za co Bardzo serdecznie DZIĘKUJĘ



Wyróżnienie posyłam dalej do twórczych osóbek takich jak:
Bijou-Tasia
Ella0591
Agatka
Decou-Galeryjka

Idąc dalej, czas zdradzić co mnie uszczęśliwia...

To proste ;-D Uszczęśliwia mnie mój najukochańszy Mąż, moje pasje i przyjemne zapachy. Powiem Wam jeszcze w sekrecie, że troszkę czekolada.

**********************************************************************

Pożyczyłam maszynę do szycia od Teściowej. Poczyniłam ubranko dla króliczka, który nosi imię Krysia





Pamiętacie Pannę ciekawską Zosię z tego posta?? Uszyłam jej lepsze ubranko



a tu razem z Krysią


Słoneczne pozdrowienia Wam ślę i dziękuję, że do mnie zaglądacie i pozostawiacie ślad bycia u mnie w postaci komentarza ;-))
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Tu znajdziesz moje prace

Nitkowy Świat na Da Wandzie !

Leśna Broszka na DaWandzie
Mini_logo

Odkryj na DaWandzie

Od: NitkowySwiat

Leśna Broszka

DaWanda Shop-Widget