To że uwielbiam broszki - wiadome.
Że uwielbiam filc - oczywiste.
Hmm...
to o czym ja mam napisać ?
Lubię czasem jak broszka jest... większa... jak przykuwa wzrok i uwagę...
Jak jest oryginalna! Bo nawet korzystając z czyjegoś kursu (jak ja dziś)
tworzę coś niepowtarzalnego.
czyż nie ??
W wolnej chwili jak zapewne każda z Was buszuję po blogach podziwiając prace stworzone Waszymi zdolnymi łapkami. A podziwiać jest co...
Przy okazji jednej z takich buszujących chwil wpadłam na bardzo fajny, oryginalny i przejrzysty kurs na filcową broszkę.
KURS <-- klik
W efekcie rozpędziłam się:
czysta czerwień (poleciała już do dobrej duszy mej)
fiolet z odrobina organzy
Porównanie wielkości względem mojej dłoni hihihii...
Uwielbiam połączenia: ciepło filcu i delikatność organzy.
Zresztą wiele podobnych połączeń daje świetny efekt.
***************************************************
Dziękuję za każde miłe słowo i życzę pięknego tygodnia ;-))
6 komentarzy:
Przepiękne broszki!
Bardzo mi miło że mój kurs zainspirował Ci do stworzenia własnych egzemplarzy:)
Jeśli się zgodzisz to na pewno umieszczę ich podlinkowane zdjęcia w kolejnej odsłonie galerii prac koleżanek:)
Zagladnęłam do starszych wpisów. Tworzysz nietuzinkowe rzeczy. Bardzo zdolna Dziewczyna z Ciebie!
Pozdrawiam:)
Faktycznie fantastycznie wyglądają te twoje broszki .
Piękne są obydwie ,ale fioletowa z organzą mnie urzekła :)
Absolutna perfekcja, Karolinko !
Dobra Duszo Moja ! Sciskam Cie mocno i mysle czesto o Tobie !
Naprawdę świetne!
Interesujące
Prześlij komentarz