Na początek słów kilka o Kiciuni naszej najdroższej...
Biedactwo nagle przestało jeść... i coś z pyszczka sączyć się zaczęło... Wizyta u Pana Weterynarza się zapowiedziała... pierwsza Kiciuni taka wizyta... Pod narkozą pozbyła się kilku ząbków, ze względu na wiek cały dzień się wybudzała, z domownikami czuwaliśmy na zmianę przy niej bo przebudzając się chciała chodzić i obijała się początkowo o meble.
Na drugi dzień, jeszcze osłabiona nadrabiała zaległości w diecie i pochłaniała miski jedzenia.
Dzisiaj czuję się już wyśmienicie!
Na drugi dzień, jeszcze osłabiona nadrabiała zaległości w diecie i pochłaniała miski jedzenia.
Dzisiaj czuję się już wyśmienicie!
Na buźce szczuplejsza, ale szczęśliwa!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Teraz wakacyjne wspominki....
Głogów.
Spędziliśmy tam kilka pięknych i upalnych dni.
Długie, piesze wycieczki i zwiedzanie pięknego miasta.
Cudne uliczki, zabytki, parki, skwery...
aż żal było wyjeżdżać.
Rzeczywistość jednak musiała być na nowo powitana i dzień kolejny.
Teraz zapraszam na malutką wycieczkę fotograficzną po Głogowie (malutką bo to zaledwie garstka zdjęć jakie zrobiłam):
Park - fosa
Ruiny pięknego kościoła
(renowacji tak szybko się nie doczeka, a szkoda bo to piękna i majestatyczna budowla)
Musiałam uwiecznić tak apetycznego gofra. Smakował tak samo jak się prezentuje ;-))
Piękna Starówka
Ciekawostka...
Jak w Głogowie komponują w budynki jakie normalnie nie pasują do zabudowy pełnej kamienic.
Cóż kryję się pod tą zabudową??
Ktoś zgadł ??
.
.
.
.
.
Lidl ;-))
a dokładniej jego tylna część ;-))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sentencja na dziś:
Życie to pasja....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na koniec kolejna moja zaduma w słowach zamknięta...
*
Bo życie
to krętych
ścieżek dolina
Usłana czasem
płatkiem róży
lub liściem jesiennym
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za wytrwałość w czytaniu i zwiedzaniu tegoż posta.
Za każde ciepłe słowo jakie zostawiacie w komentarzach ;-))
Maja one ogromną wartość dla mnie ;-))
5 komentarzy:
Oooooooo , mój Głogów:)))) Tzn. za dużo napisane , że mój , ale mieszkałam tam chwilkę po ślubie i jezdzimy do teśców przynajmniej raz w miesiącu do Głogowa:) Pozdrawiam i zdrówka dla kocinki :)
Wystraszył mnie początek posta, ale strasznie się cieszę, że z Kicią wszystko dobrze. Piękne wakacyjne wspomnienia.
Pozdrawiam
Kiciunia jest kochana ! Podobna do mojego Alberta....Ciesze sie , ze juz jest z nia dobrze.
Post wspanialy Karolinko!
Ciekawie napisany, zdjecia fantastyczne i super wycieczka po Glogowie...
Poezje wlozylam do swojego albumika...
Sciskam Cie bardzo serdecnie !
Dobrze,ze kicia zdrowa .Piękna wycieczka i sliczne zdjęcia ,nie wpadłabym na to,że tam jest lidl :))
a gofer (gofr?) Faktycznie apetycznie wygląda :))
Było przecudnie w tym głogowie :)))
Prześlij komentarz